Życie Lary zaczęło się szczęśliwie. Była kochana, rozpieszczana. Miała swoją ukochaną panią, która była gotowa dla niej zrobić wszystko. Spacery, pielęgnacja, pełna micha, dom pełen ciepła i miłości. Wydawało się, że Lara dożyje już tak do końca swoich dni. Ale los płata figle, czasem bardzo paskudne. Pewnego dnia życie suczki zmieniło się diametralnie. Jej świat przestał istnieć, tak jakby zmiótł go jakiś kataklizm. Wyrzucono ją z domu, przywiązano do łańcucha, karmiono resztkami. Skończyły się spacery, głaskanie, przepadło wszystko co dobre. Dla ukochanej pani suczka przestała istnieć, stała się tylko kłopotem, problemem. Larze został tylko ból i smutek. Nie rozumiała tego co dzieje się wokół niej. Życie Lary zawisło na włosku – okazało się, że nawet podanie raz dziennie jedzenia suczce, to dla otaczających ją ludzi zbyt duży wysiłek. Groziła jej wywózka gdzieś, ostateczne pozbycie się suczki. Trzeba było działać szybko. Na szczęście znalazła się jedna dobra dusza, człowiek, kobieta, której Lara zawdzięcza życie. Dzięki Jej wielkiemu sercu Lara trafiła pod naszą opiekę i tym samym dostała drugą szansę na dobre, psie życie.
Zapraszamy na nasze forum pomocowe – tam będą opisywane dalsze losy Lary. https://forum.hovawarty.info/viewtopic.php?f=42&t=216&sid=4960f2d0841ad329441e69a6f42e7553#p2788