„Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem” – /Edward Hoagland/
Jesteśmy zdecydowani na psa. Przemyśleliśmy wszystko dokladnie, wiemy, że pies to żywe, czujące stworzenie. Wiemy, że to obowiązki, wydatki, dylematy „co z psem w wakacje?”, które będą nam towarzyszyć przez kilkanaście lat. Wiemy, że psy chorują, czasem ciężko i przewlekle, co wiąże się z dużymi wydatkami. Najważniejsze, że pragniemy mieć psa. Pies to nie tylko towarzysz człowieka, to jego najlepszy przyjaciel. Pies nigdy nas nie zdradzi, nie będzie osądzać. Nie obchodzi go, czy jesteśmy mądrzy czy głupi, chudzi czy grubi, bogaci czy biedni. Naszego psa interesuje tylko, że MY, jego ludzie, JESTEŚMY. Pies przyniesie nam radość, spokój, zabawę, ukojenie, a przede wszystkim bezwarunkową miłość, która nigdy się nie skończy. Tego właśnie pragniemy. I kiedy decyzja została podjęta, stajemy przed dylematem – kupić czy adoptować?
Ludzie boją się psów z adopcji, bo często są to psy po przejściach i zwykle ich historie są nieznane. Pojawia się obawa – czy taki pies nas pokocha? Czy my pokochamy jego? Czy będzie lubił dzieci, czy nie będzie agresywny? Pytania można mnożyć bez końca i najczęściej rezygnujemy z adopcji ze względu na wiele niewiadomych i strach, że sobie nie poradzimy.
Nic bardziej błędnego! Z adopcją jest podobnie, jak z kupnem psa. Zanim wybierzemy konkretnego osobnika, trzeba dokładnie przemyśleć, jacy MY jesteśmy. Czy prowadzimy aktywny tryb życia, czy raczej wolimy wypoczywać na kanapie? Czy często wyjeżdżamy i możemy zabierać psa ze sobą? Czy chcemy się z psem szkolić, czy raczej tylko spacery? Czy dysponujemy ogrodem, czy do dyspozycji mamy niewielkie mieszkanie? Kiedy znamy już odpowiedź na te pytania, wybieramy rasę, a później hodowlę. Rozsądny człowiek szuka dobrych hodowli. Dobrych, czyli takich, które psy hodują nie tylko dla zysku, ale przede wszystkim z miłości do danej rasy. Odpowiedzialny hodowca dokładnie przepytuje ewentualnego nabywcę i na tej podstawie dobiera dla niego konkretnego szczeniaka.
I dokładnie takie same pytania trzeba sobie zadać przy adopcji. I tak samo jak przy zakupie psa, trzeba poszukać dobrych fundacji albo dobrych schronisk. Odpowiedzialne fundacje nie oddają psa na huraaaa, bo znalazl się chętny. Nie! Przyszły opiekun jest dokładnie sprawdzany, niemal prześwietlany. Odpowiedzialne fundacje, zanim wydadzą psa, muszą mieć pewność, że człowiek i pies będą do siebie pasowali. Jeśli pies jest aktywny, potrzebuje dużo ruchu, nie zostanie oddany komuś, kto preferuje kanapę! Dlatego nie bójmy się adopcji – pamietajmy, że psiaki fundacyjne, zanim trafią do nowych domów, przechodzą socjalizację, są dokładnie obserwowane i ludzie z fundacji doskonale wiedzą, do kogo powinnien trafić dany psiak, a do kogo nie! Odpowiedzialne fundacje np. nigdy nie wydadzą psa, który nie lubi dzieci, do domu z małymi dziećmi!
Niektórzy twierdzą, że pies kieruje się instynktem i niczym więcej. Nie chcemy wdawać się w dyskusję, ale każdy psiarz tylko uśmiechnie się pod nosem. Bo każdy psiarz wie, że to nieprawda. Nasze fundacyjne psiaki są tego żywym dowodem. Półdziki Kami, wycofany Agat, agresywny Biszo, nadpobudliwy Mati, zaniedbany Kudłaty, stęskniona, nadmiernie ruchliwa Lara czy stara, schorowana Ursa, którą, jak się zdawało, czeka już tylko powolna śmierć. One wszystkie są psami “po przejściach”. Każdy z nich ma swoją smutną historię, przeszły socjalizację, szkolenie, ale… W chwili adopcji, w chwili znalezienia się w nowym domu te psy w jakiś sposób wiedziały, że to koniec ich tułaczki i nieszczęść. Kami jest teraz psem stróżującym, wycofany Agat rozdaje mizianki na prawo i lewo, agresywny Biszo już nie musi walczyć, wielka energia Matiego jest ukierunkowana na pracę z człowiekiem, Kudłaty to obecnie wypielęgnowany towarzysz rodziny, nadmiernie ruchliwa Lara to oaza spokoju, a stara, biedna Ursa rządzi stadem złożonym z wielkich, silnych samców. Bo wiedzą, że już nie musza się bać, bo mają swojego człowieka, którego mogą kochać, który kocha ich i opiekuje się nimi. Bo mają poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Dlatego nie bójmy się adopcji – nie bójmy się psów po przejściach. Takie psiaki będą równie wspaniałymi, jeśli nie wspanialszymi towarzyszami naszego życia, jak te kupione.